Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Padł ci akumulator na mrozie? Zamów prąd od taksówkarza

Utworzony przez Gość, 27 stycznia 2010 r. o 09:25 Powrót do artykułu
Co by nie mówić, to fizyki się nie oszuka. Zawsze istnieje ryzyko wybuchu akumulatora!!! Zależnie od mocy akumulatorów do zaiskrzenia wystarczy różnica kilku miliwoltów. Jeśli połączymy równolegle dwa źródła prądu o różnych parametrach to popłyną prądy wyrównawcze, które przy bardzo małych rezystancjach wewnętrznych akumulatorów będą bardzo duże, innymi słowy słabszy "wyssie" mocniejszego, jeśli to będą dwie prądnice - to jedna będzie źródłem a druga zwykłym silnikiem obciążającym. Instrukcje instrukcjami, ale najlepiej byłoby całkowicie odłączać ten rozładowany akumulator, ale to niewykonalne i dlatego podpina się jak się podpina. Najlepiej zaraz po podłączeniu uruchamiać samochód biorcy (bo można uszkodzić i akumulator dawcy i jego alternator), a po uruchomieniu samochodu zaraz odłączyć przewody, bo alternatory też nie dają prądu o identycznych parametrach i zawsze jeden pracuje jako dodatkowe obciążenie w takim wypadku. No i jeszcze na zakończenie dodam, że pomiary i użytkowanie akumulatorów to dość spora dziedzina elektrotechniki i nie da się tego sprowadzić do prostych kłótni o sposób podłączania.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ekspertem w tej dziedzinie nie jestem, jeżeli już musiałem odpalać auto z kabli to zawsze podpinałem je do akumulatora a nie do żadnej masy silnika bo jest po prosu wygodniej. Minusowa klema z akumulatora połączona jest z masą samochodu a co za tym idzie tworzy obwód elektryczny wiec nie ma większej różnicy czy kabel podepniemy do masy silnika do klemy własnie czy do śruby w tylnym kole i tak zamkniemy obwód sprawiając że prąd trafi do akumulatora. Dodatkowo poleciłbym wszystkim lekturę instrukcji obsługi swojego auta bo producenci niektórych modeli odradzają ten sposób rozruchu auta bo powodowane podczas niego skoki napięcia mogą uszkodzi układy elektroniczne sterowania silnika, potocznie zwane komputerem
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
RaPi napisał:
Ekspertem w tej dziedzinie nie jestem, jeżeli już musiałem odpalać auto z kabli to zawsze podpinałem je do akumulatora a nie do żadnej masy silnika bo jest po prosu wygodniej. Minusowa klema z akumulatora połączona jest z masą samochodu a co za tym idzie tworzy obwód elektryczny wiec nie ma większej różnicy czy kabel podepniemy do masy silnika do klemy własnie czy do śruby w tylnym kole i tak zamkniemy obwód sprawiając że prąd trafi do akumulatora. Dodatkowo poleciłbym wszystkim lekturę instrukcji obsługi swojego auta bo producenci niektórych modeli odradzają ten sposób rozruchu auta bo powodowane podczas niego skoki napięcia mogą uszkodzi układy elektroniczne sterowania silnika, potocznie zwane komputerem
W lepszych autach są zabezpieczenia i tego typu rozruch nie ma prawa nic uszkodzić co najwyżej nie uda się odpalić auta w taki sposób. A lektura instrukcji dla niektórych jest zbyt obszerna.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
praktyk2 napisał:
Nie słuchajcie takich naukowych wywodów. Dam wam taki przykład: wśród setki najbogatszych ludzi na świecie nie ma profesora ani docenta z ekonomii. Mało tego. Firma laureata Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii już jakiś czas temu zbankrutowała. Jak sami widzicie te naukowe wywody "o dupę potłuc" Proponuję tym "naukowcom" bardzo wymowne, pouczające doświadczenie z akumulatorami: jednym padniętym, drugim mocnym jak ruski bimber. Weźcie kable i spróbujcie łączyć te akumulatory: plus z plusem i minus z minusem i choćbyście nie wiem jak krzesali krokodylami, to nie zaiskrzą, no nie ma takiej opcji. A teraz weźcie prostownik do ładowania akumulatorów, włączcie go i tymi krokodylami(plus do plusa itd.) drażnijcie klemy tych akumulatorów. Oba będą iskrzyć. Trochę poobcujcie z tymi gratami, a potem do klawiatury i snucia naukowych wywodów.[/quote] [quote name='x' post='224402' date='27.01.2010, 17:29:49']Oczywiście, że zaiskrzą, wystarczy że jeden z nich będzie miał niższe napięcie. Jeśli będą podobnie naładowane, wtedy nie zaiskrzą. Też mi filozofia...
Czy redakcja mogłaby ustalić i przesłać mi e-mailem na michal_farad@vp.pl personalia tego kto napisał, znaczy sie /praktyk2/ bo chciałbym wytoczyć mu proces o odszkodowanie bo przez ten nieodpowiedzialny wpis straciłem wzrok. A było to tak... No chciałem sie przkonać czy zaiskrzą akumulatory, ten padnięty z tym mocnym i wziołem i podpiołem ich równolegle, ale nie iskrzyło przy spinaniu. No to sobie myśle, że ten słaby jest za mocny i wziołem ten mocny pod bestera az dym zaczął puszczać. No a potem wziołem czym prędzej kable i zacząłem ich spinać i kiedy łapałem kleme tego mocnego... to normalnie pier***nęło i kfas żygnoł mi w pysk . Iskry co prawda nie widziałem, ale i chyba nie zobaczę. Że to podobno wodór był
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
michal farad napisał:
Czy redakcja mogłaby ustalić i przesłać mi e-mailem na michal_farad@vp.pl personalia tego kto napisał, znaczy sie /praktyk2/ bo chciałbym wytoczyć mu proces o odszkodowanie bo przez ten nieodpowiedzialny wpis straciłem wzrok. A było to tak... No chciałem sie przkonać czy zaiskrzą akumulatory, ten padnięty z tym mocnym i wziołem i podpiołem ich równolegle, ale nie iskrzyło przy spinaniu. No to sobie myśle, że ten słaby jest za mocny i wziołem ten mocny pod bestera az dym zaczął puszczać. No a potem wziołem czym prędzej kable i zacząłem ich spinać i kiedy łapałem kleme tego mocnego... to normalnie pier***nęło i kfas żygnoł mi w pysk . Iskry co prawda nie widziałem, ale i chyba nie zobaczę. Że to podobno wodór był
Nieszczęścia chodzą parami.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jestem kobietą,która musi sobie radzić z padniętym aku...Dziś jadę po nowy...Póki co radziłam sobie przy pomocy znajomych i tak odpalałam mój samochód: MINUS pożyczającego DO MINUSA mojego A POTEM PLUS pożyczającego DO PLUSA mojego auta...siadałam za kierownicą i autko paliło,jełsi słaby był aku sasiada to zapalał silnik i wtedy kręciłam ...i odpalał!!! i nigdy nic nie iskrzyło. Za to z dwa lata temu jak zaczęli mi panowie jacy s pomagać na pewnym festynie to aż dym poszedł...szczęście ze nic się nie stało...Nie wiem dokładnei co schrzanili ale napewno podłaczali którąś kleme do masy silnika!!! Uwazam,zę najpierw powinna być minus a potem plus,żeby nie zaiskrzyło,a nie odwrotnie. Kilka razy robiłąm w wyżej opisany sposób i zawsze było ok,nikomu nic sie nie stało,ani autom ani aku ani elektryce... Pozdrawiam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Panie iPanowie. Najpierw laczymy kablem plus z plusem obu akumulatorow.Pozniej minus z 1 akumulatora podlaczamy(masujemy:))do silnika 2giego pojazdu.Sugestie kolegow z forum sa sluszne,poniewaz gdy akumulator jest rzeczywiscie mocno rozladowany to bedziemy mieli problem z uruchomieniem padnietego samochodu.(tak ze lepiej nie laczyc minus-minus).A pozniej Panowie Fachowcy uruchamiamy dopiero silnik z ktorego wezmiemy prad.Zaleca sie lekkie podniesienie obrotow silnika i wtedy mozemy uruchamiac samochod potrzebujacy pradu.Przewody odlaczamy najpierw - pozniej + Wtorna rzecza jest posiadanie dobrych przewodow do popularnych samochodow daj my na to 400A.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
kwinto napisał:
Panie iPanowie. Najpierw laczymy kablem plus z plusem obu akumulatorow.Pozniej minus z 1 akumulatora podlaczamy(masujemy:))do silnika 2giego pojazdu. Sugestie kolegow z forum sa sluszne,poniewaz gdy akumulator jest rzeczywiscie mocno rozladowany to bedziemy mieli problem z uruchomieniem padnietego samochodu.(tak ze lepiej nie laczyc minus-minus) .A pozniej Panowie Fachowcy uruchamiamy dopiero silnik z ktorego wezmiemy prad.Zaleca sie lekkie podniesienie obrotow silnika i wtedy mozemy uruchamiac samochod potrzebujacy pradu.Przewody odlaczamy najpierw - pozniej + Wtorna rzecza jest posiadanie dobrych przewodow do popularnych samochodow daj my na to 400A.
Nie chrzań głupot, jeśli rzeczywiście chcesz aby do rozładowanego akumulatora nie płynął prąd, to musiałbyś go odłączyć. Jaka jest różnica przypinania masy do silnika jak i tak masa od silnika biegnie do minusa padniętego akumulatora i jest to niedługi przewód o dużym przekroju.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
elektryk napisał:
Nie chrzań głupot, jeśli rzeczywiście chcesz aby do rozładowanego akumulatora nie płynął prąd, to musiałbyś go odłączyć. Jaka jest różnica przypinania masy do silnika jak i tak masa od silnika biegnie do minusa padniętego akumulatora i jest to niedługi przewód o dużym przekroju.
A widziałeś naładowany akumulator, który nie mógł zakręcić rozrusznikiem? Z tymi masami i przewodami bywa różnie, dlatego warto podpinać się najbliżej jak się da. A iskrzenie pojawi się prawie zawsze mimo wszystko.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Najlepiej zawczasu zadbać o rozrusznik, alternator i akumulator. Większość mechaników ma sprzęt do tego celu. Trwa to chwilę, kosztuje grosze, a daje święty spokój na całą zimę.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 2 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...